Recenzja filmu

Skubani (2013)
Jimmy Hayward
Elżbieta Kopocińska
Owen Wilson
Woody Harrelson

Indyki atakują

Komizm "Skubanych" opiera się głównie na kontraście między bohaterami. Cherlawy Franek, oswojony z wygodnym życiem na kanapie, niespecjalnie garnie się do wzniosłych czynów. Za to Olo – typ
"Skubani" to kolejna już animacja, która bazuje na stereotypie, że uroda i tężyzna fizyczna nie mogą iść w parze z inteligencją. W animacji Jimmy'ego Haywarda ta dziwna przypadłość – podobnie jak w wielu innych produkowanych ostatnio bajkach ("Jak wytresować smoka", "Artur ratuje Gwiazdkę", "Ryszard Lwie Serce") – dotyka przedstawicieli płci męskiej. Jeśli bohater jest mądry, to zdecydowanie nieatrakcyjny (vide: Franek); jeśli ma piękne ciało, to nie może mieć zbyt dużo rozumu (vide: Olo). Zawsze jednak – by podnieść na duchu tych bystrych, a mało wyględnych –  serca najpiękniejszych bohaterek zdobywają w  nich ci zdecydowanie… najmądrzejsi. "Skubani" i w tej kwestii podtrzymują bajkową tradycję. 



Franek to wyjątkowy indyk – nie tylko ze względu na swój wygląd, ale i intelekt. Jako jedyny w całej zagrodzie zna prawdziwe intencje ludzi – wie, że ci tuczą kurowate tylko po to, by dobrze prezentowały się na świątecznym stole. Nikt z jego pobratymców nie chce jednak słuchać jego czarnych scenariuszy. Kiedy szczęśliwym trafem – zgodnie z coroczną tradycją – Franek dostaje od prezydenta ułaskawienie przed dziękczynną czystką i trafia do wygodnego domu z nieograniczoną dostawą pizzy, zapomina o wzniosłych ideałach wyzwolenia swojego gatunku. Do momentu, gdy do jego drzwi zapuka Olo – dorodny indor z planami ratowania swojej populacji. By tego dokonać, proponuje przenieść się w czasie do pierwszego Święta Dziękczynienia w historii, by raz na zawsze usunąć indyki z ludzkiego jadłospisu. Obaj ruszają w ryzykowną podróż.

Komizm "Skubanych" opiera się głównie na kontraście między bohaterami. Cherlawy Franek, oswojony z wygodnym życiem na kanapie, niespecjalnie garnie się do wzniosłych czynów. Za to Olo – typ kulturysty – nie boi się wyzwań i nie straszne mu bezpośrednie starcie z rywalem. Mimo wielkiego serca ma jednak kurzy móżdżek, co i rusz będziemy się więc śmiać z jego niemądrych tekstów i nieprzemyślanych wyczynów.  W związku z tym stereotypowe rysy bohaterów można przełknąć w imię dobrej zabawy. A jest jej w animacji twórców "Shreka" wystarczająco na satysfakcjonujący seans, i to nie tylko za sprawą sympatycznych bohaterów. Dobrze sprawdza się także polski dubbing, za który odpowiada bezkonkurencyjny mistrz polskich wersji językowych –  Bartosz Wierzbięta ("Potwory i spółka", "Shrek", "Rybki z ferajny", "Kung fu Panda" itp., itd.). Miłe dla ucha są też głosy polskich aktorów – Cezarego Pazury w roli Franka i Piotra Fronczewskiego jako mięśniaka Olo.



Widzowie, którzy wybiorą bajkę w wersji trójwymiarowej, nie będą żałowali. Wyskakujące z ekranu obiekty ucieszą zarówno dzieci, jak i dorosłych; w końcu porządne efekty 3D gwarantują dobrą rozrywkę niezależnie od wieku. W dwóch wymiarach animacja też wygląda ładnie – indycze pióra są lśniące i wydają się tak miękkie, że aż chciałoby się ich dotknąć. "Skubani" mają więc wystarczające atuty, by zapewnić udany seans dzieciom, ich rodzicom i bezdzietnym fanom animacji. Nie jest to co prawda bajka z tej samej półki co "Potwory i spółka", "Toy Story" czy "Shrek", ale to są przecież niedoścignione majstersztyki.
1 10
Moja ocena:
7
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W kulturze masowej zwierzaki buntujące się przeciw swemu losowi to nic nowego. "Planeta małp" pokazała... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones